All rights reserved naLofoty.pl 2015 - 2020
SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI
wejście furtką od ul. Tarczyńskiej
Pola Vision Adam Borkowski
NIP: PL 118-082-76-28; Regon: 012333784;
Wpis do ewid.: 46132
nr rachunku (mBank)
10 1140 2004 0000 3502 3006 9194
Na ten wyjazd czekaliśmy ponad 3 lata. Ostatnio odwiedziliśmy Azory w lipcu 2013 roku i jakoś tak się nie składało żeby tam wrócić. Co jakiś czas śnił mi się tylko nieskończony błękit Oceanu Atlantyckiego, fruwające wokół mnie stada mant, skaczące radośnie wokół łodzi delfiny i coraz bardziej domagało się realizacji, nie zrealizowane do tej pory marzenie zobaczenia wieloryba.
Pod koniec 2015 roku decyzja zapadła wracamy! Wracamy na te piękne zielone, pełne hortensji wyspy. Nalofoty.pl wraca na Azory w sierpniu 2016!
Azory należą do Portugalii choć od jej wybrzeży są oddalone o jakieś 2000 km, są to wyspy pochodzenia wulkanicznego leżące w regionie krzyżowania się trzech płyt tektonicznych: euroazjatyckiej, afrykańskiej i północnoamerykańskiej. Nic więc dziwnego, że na każdej wyspie znajduje się jeden lub kilka wulkanicznych kraterów, w tym najwyższy szczyt Portugalii wulkan Pico 2351 m n.p.m. Te piękne wyspy wypiętrzały z się powoli z dna Oceanu Atlantyckiego w trzeciorzędzie na skutek erupcji podwodnych wulkanów. Z czasem powstał cały archipelag składający się z 9 wysp podzielonych obecnie na trzy grupy: grupa wschodnia, obejmuje wyspy Santa Maria i São Miguel, grupa centralna obejmuje wyspy Faial, Graciosa, Pico, São Jorge i Terceira i grupa zachodnia obejmuje wyspy Corvo i Flores (najbardziej na zachód wysunięta część Europy). Wyspy rozrzucone są na Oceanie na długości ponad 600 km. Ostatnia erupcja wulkanu miała tu miejsce w 1957 roku i za jej sprawą Portugalii i wyspie Faial przybyło ok 1,5 km2 lądu. Azory nadal są aktywne sejsmicznie i jak twierdzą mieszkańcy nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
Klimat na Azorach jest umiarkowany, nie ma koszmarnych upałów, często pojawiają się mgły i opady oraz wieją niesamowicie silne wiatry, temperatura w ciągu dnia może zmieniając się diametralnie – wszystko to za sprawą Wyżu Azorskiego. Sezon turystyczny niby trwa tu cały rok, jednak dla nas nurków najlepszym okresem jest czas od końca czerwca do maksymalnie połowy września. Potem wiejące wiatry uniemożliwiają zwykle swobodne wypłynięcia w morze a mgły lądowanie samolotów.
Azory są bardzo słabo zurbanizowane, więc nie znajdziemy tu tłumów turystów oraz koszmarnych hotelowych blokowisk – w tym między innymi tkwi ich urok. Życie toczy się tu wolno i leniwie, nikomu nigdzie się nie spieszy, ludzie przechadzają się po ulicach z uśmiechami na twarzach, samochody z życzliwością ustępują pierwszeństwa pieszym. Nie bez kozery należą one do Wysp Szczęśliwych czyli Makaronezji. Krajobraz zdominowały tu stożki wulkaniczne, w których wnętrzu ukryte są często cudowne jeziora, wszechobecna zieleń, poprzecinana różowo-fioletowo-niebieskimi hortensjami, koi nawet najbardziej zszargane nerwy. Wpadające ostro do oceanu klify i plaże z czarnym wulkanicznym pisakiem dodają im trochę mrocznego charakteru. Wyspy te w 2014-2015 roku otrzymały od European Coastal & Marine Union (EUCC), organizacji zajmująca się ochroną przyrody, mórz i wybrzeży w Europie oraz dbałością o zrównoważony rozwój środowiska, nagrodę Platinum Quality Coast Award i tytuł „najbardziej zielonych wysp na świecie”.
Niegdyś wyspy wielorybnicze - wokół nich można spotkać całą gamę gatunków tych niesamowitych zwierząt w tym płetwale błękitne, finwale i przede wszystkim kaszaloty. Kiedyś wielorybnictwo stanowiło główny dochód mieszkańców, z czasem wprowadzenia olei syntetycznych wielorybnictwo zaczęło zamierać, a w 1984 wprowadzono zakaz polowań na wieloryby i tym samy Azory stały się chyba najlepszym miejscem na świecie na obserwację tych cudownych stworzeń. Dawne miejsca obserwacji wielorybów vigias, z których wystrzeliwano w niebo czerwoną racę kiedy w okolicy pojawiły się wieloryby, teraz służą do wypatrywania ich na potrzeby turystyczne, racę zastąpiły telefony komórkowe, harpuny i sieci wyparte zostały przez ostre jak brzytwa obiektywy aparatów fotograficznych. Bezkrwawe łowy na wieloryby odbywają się tu prawie każdego dnia w sezonie letnim i upolować można naprawdę niesamowite zdjęcia oraz niezapomniane wrażenia, które pozostają z nami na zawsze. Azory słyną tez z przepysznych serów, wspaniałej wołowiny, najlepszego tuńczyka z grilla, bardzo smacznych win i cudownie słodkich ananasów. Dla nas nurków to także miejsce gdzie można wykonać naprawdę wspaniałe nurkowania. Wyspy te to także pierwszy bezpieczny port na trasie pomiędzy Europą a Ameryka, zawitał tu kiedyś nawet słynny Krzysztof Kolumb.
Celem naszej wyprawy jest Horta – stolica wyspy Faial. To tu mieszkamy, tuż przy słynnym porcie jachtowych i codziennie idąc do bazy nurkowej nasze oczy cieszy widok wulkanu Pico, który zaskakuje swoimi obliczami – Pico w czapeczce, w bałwankach, pod kołderką, posępny … można by tak wymieniać w nieskończoność, bo jego obraz jest tak zmienny jak pogoda na Azorach. Tuż przy bazie znajduje się tez słynna Peter Cafe Sport – tawerna, którą zna chyba każdy żeglarz, działająca nieprzerwanie od 98 lat. Wnętrze pełne jest żeglarskich proporców, znajduje się tu też Museo de Scrimshow – czyli rysunków wykonanych rylcem na kościach zwierząt – na Azorach były to głównie kości wielorybów. To tu pomiędzy nurkowaniami podjadamy miejscowe smakołyki, wypijając litry przepysznego soku wyciskanego z pomarańczy.
Każdego dnia spacerujemy uliczkami tego spokojnego nadmorskiego miasteczka, i poznajemy jego kolejne tajemnice - odwiedzamy miedzy innymi wulkaniczną plażę w Porto Prim, wspaniałą rybną restaurację Atletico – gdzie na lodzie, jeszcze surowa, czeka na wskazanie palcem nasza kolacja, słuchamy wieczornego koncertu miejscowej orkiestry dętej – w programie muzyka filmowa, zajadamy się przepysznymi lodami, oczywiście ręcznie robionymi, w miejscowej lodziarni. Odwiedzamy też port jachtowy pełen malowideł pozostawionych przez odwiedzające go załogi żeglarskie – szukamy naszych polskich akcentów, jednak główną część dnia zajmuje nam oczywiście nurkowanie.
Miejsca nurkowe zlokalizowane są blisko bazy max 20 min płynięcia łodzią. Nurkowania są tu pełne życia – grupery, barakudy, mureny, kraby, krewerki, trigerfish’e, płaszczki, orlenie, stada sardynek - całe mnóstwo cudów o niesamowicie żywych kolorach w skali makro i mikro a wszystko to na tle niesamowicie błękitnej wody. Do tego klifowe wybrzeże pełne grot i szczelin. Przecudowna jaskinia krewetek, w której ściany po prostu całe się ruszają i gdyby to nie był rezerwat przyrody, aż by się chciało je zapakować do kieszeni na wieczornego grilla. Jednak dla mnie najbardziej ekscytującym nurkowaniem jakie w 2013 roku wykonałam na Azorach i było nurkowanie na Princess Alice Bank.
Princess Alice Bank to podwodna góra oddalona ok 45 mil morskich (ok 80 km) od wybrzeży wyspy Faial, która wyrasta z głębin ok 1500 m i kończy się na ok 35-40m pod powierzchnią wody. Ponieważ znajdujemy się na środku oceanu mogą tu wystąpić silne prądy, dlatego nurkowania odbywają się przy linie opustowej – niestety w tym roku właśnie takie prądy nas dopadły i lekko nie było.